Mężczyzna zredukowany. Czyli in vitro jest złe.

       Dzisiejsze kazanie o. Emila, było jak zawsze bardzo spójne i sensowne, gdyby nie to, że zupełnie się z nim nie zgadzam. No, w każdym razie nie ze wszystkim się zgadzam. Życie nie może sprowadzać się do zarabiania pieniędzy, nie można żyć samą pracą. I to by było na tyle z czym się zgadzam. Niestety jak to zwykle w Kościele głównym bohaterem jest mężczyzna. Tym razem biedny i uciśniony, skupiony na zarabianiu, aby utrzymać rodzinę – zredukowany do roli maszynki do produkowania kasy. W sumie też zgodzę się, że to kiepsko (w sensie, że zredukowany).  Jednak wisienką było w kazaniu …

in vitro!

   Tu znowu biedny mężczyzna odarty z godności i znów zredukowany tym razem do dawcy plemnika. Ta część kazania dotycząca in vitro wyraźnie była dopisana na szybko, na kolanie, bo akurat takie okoliczności (ustawa zbrodnicza została przyjęta). Jednak w kilku zdaniach dowiedziałam się (znowu), że in vitro to samo zło, zabójstwo zarodeczków poczętych itd. Całe szczęście nie było czasu na pociągniecie tematu.

    Poparcie rządowemu projektowi ustawy o in vitro udzieliło 261 posłów. Przeciw było 176, a wstrzymało się 6 posłów. Czyli można się mnożyć bezbożnie i  zamrażać dzieciątka w ciekłym azocie. Całe PO za, cały PiS przeciw – czyżby względy partyjne też miały tu znaczenie?

       Dlaczego in vitro to samo zło?

     Ja uważam, że to genialne rozwiązanie dla rodziców borykających się z problemem bezpłodności, więc wszystkie „przeciw” podam za mediami. Oczywiście za tymi czysto polskimi i jedynie słusznymi.

– In vitro to prosta droga do piekła – złotousty Terlik tako rzecze, cwany bo udało mu się stadko dzieci spłodzić

– więcej ludzkich zarodków, ergo ludzi, będzie wyrzucanych na śmietnik, bo źle rokują – Fronda

 – lobby in vitro namawia do masturbacji  (celem pobrania nasienia) – Fronda

 –  to zwykły skok na kasę (NFZ będzie refundować)

 – in vitro godzi w małżeństwo i zabija nadzieję  – Nasz dziennik

 – in vitro to hańba rządu – „w polityce”

– i tak dalej, i tak dalej

     Generalnie – dla prawicy i Kościoła samo zło, dla reszty jeszcze jedna procedura medyczna poprawiająca jakość życia W tym wypadku bezdzietnych rodziców. Nie można mówić, że jest to kaprys czy zachcianka, bo cała procedura jest mocno wycieńczająca fizycznie i psychicznie.  Nie można mówić, że zarodek to człowiek, a nie wszczepienie go do macicy to wyrafinowana forma aborcji. W naturze ok 70% zarodków ulega poronieniu, często kobieta nawet nie orientuje się, że jest w ciąży. Dlaczego więc zakłada się, że te zamrożone na pewno zostały by dziećmi. W tym sporze nie ma możliwości porozumienia, bo każda strona ma swoje racje, a może raczej swoje wizje i są one skrajnie różne. Jeżeli zaczyna się mieszać medycynę z etyką i polityką to z tego nie może wyjść nic dobrego.

     Czytając różne stanowiska na temat in vitro natknęłam się na taki „kwiatek”: Ponad 90 proc. przyczyn kobiecej bezpłodności związanych jest z uprzednią aborcją, używaniem spirali oraz chorobami przenoszonymi drogą płciową. (nie linkuje źródła bo nie chcę szerzyć ciemnoty). Więc jeżeli  pojawiają się argumenty dowodzące, ze kobieta sama sobie winna to ja się poddaję, nie umiem z czymś takim dyskutować.

     Stanowisko Kk jest jasne – no pasaran! A skoro ok 90% Polaków to katolicy to gdzie problem? Mówią, że nie lzia no to nie!

A do tego wszystkiego pojawiły się znowu te paskudne feministki i ich aborcyjny dron!