Starość. Co ze mnie we mnie zostanie?

Jechałam autobusem, średnia wieku pasażerów 70+, właściwie same kobiety. Sami starzy ludzie zostali w mieście na lato? Najwyraźniej tak.

          Lubię przyglądać się starym ludziom, ich twarze są jakieś, widać, że sporo przeżyli. U młodszych tego nie ma, Najbardziej lubię takie eteryczne staruszki, wyglądają na co najmniej osiemdziesiąt lat, a mające zrobione włosy, paznokcie lekki makijaż. Ładnie ubrane, z dyskretną biżuterią, w butach, które są eleganckie, a nie funkcjonalne. Niezbyt wiele widuję takich pań tym bardziej uśmiecham się na ich widok, zwykle odpowiadają mi tym samym. Podobne kobiety widać czasem na wsi, skromny strój, kwiecista chustka na głowie i morze łagodności w oczach. Chciałabym się tak ładnie zestarzeć i zachować tyle godności.

            Niestety więcej jest starych, zaniedbanych ludzi. Kobiet o brudnych włosach, bez  śladu makijażu, w byle jakich ubraniach, brudnych butach i męskich skarpetach (tak tak, obsesyjnie obserwuję skarpety starszych pań). Ci zwykle patrzą spode łba, z pretensjami do wszystkich.  Często ciągnie się z nimi zapaszek….

     I to nie jest kwestia pieniędzy, raczej poczucia własnej godności i odrobiny estetyki. Dlaczego kobiety tak często po minięciu magicznych 60 lat zamieniają się w baby? Nie babcie, ale zaniedbane, amorficzne baby? Boję się, że też tak skończę, moja abnegacja modowa doprowadzi mnie do tego, że zacznę całymi dniami chodzić w płaszczu, bo nie będzie mi się chciało zakładać niczego sensownego. Może skończę jak pani K. podopieczna mojej znajomej – z rajstopami na głowie misternie upiętymi jako hmm czapka?

staruszek
Budapeszt -staruszek by ya

     Wygląd wyglądem, ale co stanie się ze mną? Czy dalej będę sobą? Czy los łaskawie oszczędzi chorób? Planuję podróże autobusem w ślicznych bucikach, a czy w ogóle jeszcze będę? Czy np  w 2056 będę chodziła jeszcze po tym świecie? Jaka będzie moja fizyczność, czy będę samodzielna? Z pomocą Boga ZUs-u i NFZ-u? A co będzie z moją głową?

         Jakiś czas temu po mieście jeździła „wystrojona dama”, podobno mieszkała w USA, ale wróciła i amerykańskie ciuchy donaszała w Polsce. Dama ok 80-tki w krzykliwych kolorach, obcisłej skórze, wielgachnych koralach, kapeluszach, legginsach w cętki i scenicznym makijażu. Była dość ruchliwa więc większość moich znajomych ją kojarzyło. Chyba nie była do końca normalna.

       W sąsiedztwie (dalszym) mam panią po 70-tce, która ubiera się jak hipiska, ma długie siwe włosy i czasem tańczy idąc ulicą. Zazdroszczę jej tego, że ma w dupie co ludzie powiedzą. może z wiekiem też mi się tak zrobi?

    Najbardziej boję się chyba tego, że na starość zostanę sama ze sobą, że nie będę potrafiła zaakceptować tego, że życie mija, że zgorzknieję, zrobię się podła, nikt nie będzie potrafił ze mną wytrzymać. Że nawet Polina I Fefin nie dadzą rady i będą pisać do mnie maile zamiast wpadać na herbatkę. A może na starość zacznę nowe życie? Pojadę stopem na kraj świata?

      A Ty czego boisz się na starość?