Walczyłabym?

      Nie da się całkiem ominąć tematu powstania, nie dzisiaj, nie pierwszego sierpnia. Nie chcę jednak pisać o martyrologii, zastanawiać się nad tym, czy powstanie coś dało, czy miało sens. Oni w to wierzyli, winni jesteśmy im za to pamięć i szacunek.

        Dzisiaj czy też potrafilibyśmy rzucić się w obronie kraju na przekór wszystkim, wbrew zdrowemu rozsądkowi? Nie pytam wszelkiej maści „narodowców”, ale zwykłych Polaków – chwyciłabyś za broń?

Za tę piosenkę Peszkówna zebrała okrutne baty. Jak to możliwe, że nie chce umierać za Polskę? I jeszcze śmie o tym śpiewać?  To „histeryczna apoteoza nihilizmu” jak piszą niektórzy. A może postawa większości?

Na początku 2014 roku w „Rzeczpospolitej” ukazał się kolejny sondaż. W badaniu Homo Homini jedynie 19 proc. Polaków zadeklarowało, że oddałoby życie lub zdrowie za kraj, a 17 proc. powiedziało, że byłoby gotowych na poświęcenie majątku. Życia za Ojczyznę nie poświęciłoby 53 procent kobiet i 29 procent mężczyzn.

        Czy to znaczy, że jesteśmy nihilistami? Może. Ja nie wiem jak zachowałabym się w sytuacji zagrożenia, nie wiem czy potrafiła bym stanąć w obronie kraju. Nie potrafię nawet wyobrazić sobie takie sytuacji. Nie teraz. Mam dzieci i pewnie w pierwszym rzędzie bałabym się o nie. Stanęłabym na ich straży? Raczej chwyciłabym pod pachę i uciekała jak najdalej. Czy to oznacza, że nie jestem patriotką? Czy to, że bardziej niż o Polskę dbam o własne dzieci to źle? A może tak mi się tylko wydaje, może gdyby było trzeba biegałabym po kanałach z karabinem chcąc, aby moje dzieci żyły  w wolnym kraju?

         Tyle pytań i ani jednej sensowne odpowiedzi, a TY? Czy potrafisz powiedzieć co „prawdziwy” patriota powinien robić w sytuacji zagrożenia?