Paryż

Wstaję, włączam radio i słyszę o zamachach w Paryżu. Odpalam kompa na głównej GW ciało zakryte workiem, nagłówki odmieniają słowa Paryż i zamach we wszystkich przypadkach. Pierwsze wrażenia? Smutek i strach. Za chwilę następne uczucie – silniejsze niż inne

ZŁOŚĆ!

     Oczywiście w pierwszym rzędzie złość na tych bandytów, ale zaraz też na resztę ludzi, na siebie też. Media prześcigają się w coraz bardziej „chwytliwych” tytułach: „Wszystko było we krwi”, „Telefon uratował mi życie inaczej odłamek roztrzaskałby mi głowę.”, „Rzeź, krew wszędzie”. W tej chwili widzę, ze opublikowano nagranie z Bataclan „panika chaos i umierający na ulicach”. A my co? Czytamy, słuchamy, oglądamy z wypiekami na twarzach.

         W komentarzach oczywiście nawoływanie do wyrzucania muzułmanów z Europy. Czyli skutek osiągnięty – strach i nienawiść zasiane.

    Wszyscy jednoczą się w bólu, wszyscy dziś jesteśmy Paryżanami, wyścig pod ambasady Francji na całym świecie trwa – kto pierwszy złoży wieniec, kto zapali więcej zniczy, kto będzie bardziej smutny. Szybciej, szybciej, bo może jutro stanie się coś jeszcze ciekawszego i trzeba będzie biec gdzieś indziej i pisać o czym innym.

     Niesamowite gesty solidarności – podświetlone na trzy kolory największe i najsłynniejsze budowle na świecie, szybka reakcja i jakaż efektowna. Zaraz pewnie zawiążą się marsze jedności, marsze przeciwko, potem pogrzeby. To wszystko wygląda jak gigantyczny

FLASH MOB

    Jesteśmy gigantyczną wioską, wiadomość rozchodzą się z prędkością światła. Jesteśmy tacy uczuciowi, tak nam strasznie smutno, modlimy się za was. Wymordujemy tych muzułmanów, krew za krew! My nie będziemy stać obojętnie, przecież musimy się IM przeciwstawić. My Europejczycy contra ta dzicz.

    Oczywiście nasza religia przesycona jest miłością, współczuciem i zrozumieniem. Przypomniałam sobie (wiem śmieszne w tym kontekście) starszą panią, która okładałam parasolką dziennikarza i lżyła go najgorszymi słowami – na błoniach częstochowskich.  I tak się zastanowiłam, czy ta pani, gdyby wierzyła, że za zabicie niewiernego dostanie się prosto do raju byłaby w stanie strzelić do takiego np Nergala? Fanatyzm, wszelki fanatyzm prowadzi do nieszczęść.

     Ale w przypadku muzułmanów chodzi chyba o coś więcej – o władzę! O rządzenie światem, o pieniądze, a religia, jest tam gdzieś na n-tym planie.

        Kończąc te dywagacje, czemu jestem zła na media? Zalewają nas jak najkrwawszymi doniesieniami, a na wysokości zdjęcia zwłok w worku link zatytułowany: „Pupę Kaczorowskiej w ciasnych majtkach obejrzeliśmy z każdej strony.” Show must go on, drodzy państwo, show must go on…..