Książki „medyczne” acz porywające

……Jakoś tak się złożyło ostatnimi czasy, że przeczytałam trzy kolejne książki , które można by zaklasyfikować jako literaturę medyczną. Swego czasu byłam fanką „Ostrego dyżuru” i „Dr House’a. Niektórzy kręcą nosem na takie med-ficion ale rzuć pierwsza kamieniem jeśli nie chciałabyś obudzić się z narkozy trzymana za rękę przez Clooney’a w fartuchu lekarskim. A chorując nagle i nie wiadomo na co nie chciałabyś znać numeru do Gregorego House’a? Ja chętnie bym z nim porozmawiała, nawet chętniej niż trzymałabym za rękę  dr Rossa 🙂

…..Dlatego dość chętnie sięgnęłam po książki „medyczne”. Trzy zupełnie różne książki, pokazujące życie lekarzy z bardzo różnych perspektyw. Wszystkie napisane przez medyków! Dwie oparte o autentyczne wydarzenia i jedna fikcyjna, ale też autorstwa lekarza. Zacznę od tej, którą było mi najtrudniej przeczytać.

Okładka książki Pacjentka z sali numer 7Pacjentka z sali nr 7

…….Baptiste Beaulieu, francuski lekarz, autor bloga www.alorsvoila.com napisał książkę ciekawą, ale trudno się rozkręcającą. Pierwszych kilkadziesiąt stron czytałam na raty, odkładałam i wracałam, aż wreszcie coś zaskoczyło i poleciało… W skrócie – młody lekarz angażuje się emocjonalnie w problemy swoich pacjentów, a zwłaszcza pacjentki z tytułowej sali nr 7 nazwanej Kobietą Ognistym Ptakiem. Pacjentka jest śmiertelnie chora i czeka na przyjazd syna, aby umilić jej oczekiwanie doktor opowiada jej różne historie „z życia” szpitala. I tu się zaczyna prawdziwa zabawa. Opowieści doktora łączą ze sobą radość życia i tragedię śmierci. W jednej chwili zaśmiewałam się do łez, a zaraz płynęły mi łzy smutku. Jeszcze chyba żadna książka nie zapewniła mi aż takiego rozrzutu emocji w ta krótkim czasie.

……Książka jest bardzo prawdziwa, emocje mieszają się jak w życiu. Jedyne co mnie na początku denerwowało, to nadawanie lekarzom i pacjentom imion takich jak Wódz Pocahontas, Wódz Wiking, Szpatułka i inne dziwne imiona. Nie wiem czemu, ale jakoś wolę jak bohaterowie mają zwykłe imiona i nazwiska. Innych minusów nie potrafię wymienić. 🙂

Okładka książki Wakacyjny dyżurWakacyjny dyżur

  ….Ben McFarlane opisuje swoją pracę jako lekarza prowadzącego repatriacje medyczne. Masz pojęcie, że coś takiego istnieje? Ja dowiedziałam się dopiero z te książki. Jeśli zachorujesz daleko od domu ubezpieczycielowi zależy, żeby jak najprędzej sprowadzić cię do kraju (koszty leczenia zagranicą!), a skoro jesteś chory, bidny, połamany… Transportuje cię lekarz.

…..Autor opisuje w sposób bardzo barwny swoją pracę, która przy okazji jest bardzo fajną pracę. Podróżuje po całym świecie, czasami spędza, na koszt ubezpieczyciela,  kilka dni w tropikach, nocuje w świetnych hotelach. Jednak coś za coś – pacjenci nie zawsze są bezproblemowi, a nieszczęścia przydarzają się zwykle 10 kilometrów nad ziemią. Niektóre sytuacje mrożą krew w żyłach, niektóre  śmieszą, a są i takie, które można potraktować jako przestrogę.

     Książkę świetnie się czyta, narracja płynie lekko i trudno się oderwać od lektury. Jak dla mnie jednak ma zasadniczą wadę – zbyt szybko się kończy.

Okładka książki Pokonać kostuchęPokonać kostuchę

……Josh Bazzel napisał książkę, która jest połączeniem kryminału o mafijnych porachunkach  i książki o pracy lekarza. Członkiem mafii i lekarzem jest ta sama osoba – ale nie jednocześnie niestety. Na okładce piszą, że to połączenie House’a i Soprano – tego drugiego nie oglądałam więc się nie wypowiem, ale House zdecydowanie to to nie jest. Jest parę ciekawych medycznych sytuacji, jak dla mnie trochę mało. Za to dużo miejsca poświęcone zostało przedmedycznemu życiu bohatera – opisy mafijnych egzekucji, prawdziwe „męskiej” przyjaźni etc.

 …….Nie wiem czy to wina przekładu, czy ta książka jest napisana słabym językiem, bo dość ciężką się ją czyta, dodatkowo pełna jest wulgaryzmów nie zawsze uzasadnionych. Dla wielbicieli spisków, strzelanin, generalnie klimatów gangsterskich jak najbardziej. Jeżeli ktoś oczekuje wciągającej lektury medycznej to może poczuć się nieco rozczarowany.

……Z tych trzech zdecydowanie najlepszy jest „Wakacyjny dyżur”, jednak jeśli ktoś cierpi na nadmiar czasu można sięgnąć po wszystkie trzy tytuły.

……A co Wy czytacie najchętniej? Med-ficion też? Może polecicie coś niezbyt krwawego z tej półki?