Winiary – szeptem rekomenduję

Wpis dzisiejszy nie jest wpisem sponsorowanym, aczkolwiek nie zupełnie bezinteresownym. Dostałam paczkę, a w paczce zupa, sporo nawet tej zupy. Winiary – czyli Nestle niestety 🙁 Barszczyk, ogórkowa i warzywna.

         Skąd i dlaczego? Ha, zapisałam się ja dawno temu do kilku agencji…marketingowych oczywiście. I o tamtej pory co jakiś czas dostaję coś do próbowania i rozdawania znajomym. Próbowałam już kociej karmy (kilka razy), odświeżaczy powietrza, kremów do twarzy, kwasu chlebowego, proszków do prania etc. Teraz dostałam paczkę pt

Zupa Winiary

paczka winiary

       Jak widać całkiem tego sporo dostałam, mam nadzieję, że uda mi się rozdać znajomym i rodzinie. Czemu rozdać? Bo jako ambasadorka (sic!) marki mam ją zachwalić i namówić do przetestowania, a potem pozbierać opinie i odesłać w formie raportów. Wkład pracy tak naprawdę minimalny, ale i „nagroda” umówimy się, że nagroda nie jest oszołamiająca. Dostaję w gratisie, zwykle coś po co sama bym w sklepie nie sięgnęła – z różnych przyczyn.

   A tak prowadzę tzw marketing szeptany – jedna pani, drugiej pani i ta druga poszła i kupiła i się zachwyciła. Tak to ma w założeniu wyglądać. Pisząc raporty opisuję reakcję na produkt – nie zawsze pozytywną, ale zawsze prawdziwą. Nie naciągam faktów 🙂

DSC_0788

         W kilku słowach co z tą zupą 🙂 Będę uzupełniać opis wraz z próbami, więc póki co tylko o tym co napisane na opakowaniu. Zupy mają niezły skład (jak na półprodukt to zupełnie dobry): pokrojone warzywa, olej, przyprawy, sól, cukier i to wszystko połączone z wodą w poręcznej dość saszetce. Wystarczy wlać do bulionu, dodać ziemniaki, kapustę (do kapuśniaku) i gotowe – 2 litry zupy. Piszą, że na 10 porcji, hmmmm 0,2 litra zupy na osobę? Polyanna chyba tyle potrafi zjeść, reszta chyba nieco więcej.

      U mnie w domu zupa jest prawie każdego dnia, gotowana zwykle z dodatkiem mrożonych warzyw, w sezonie ze świeżych. To co proponują Winiary jest opcją wartą wykorzystania, zwłaszcza w zimie. Jutro próbuję ogórkowej 🙂