Po co jest rodzeństwo?

Fefin wszedł w okres pytań o sens życia – rozumiany niezwykle szeroko. Wczoraj na  spacerze zadał mi pytanie:

A właściwie po co ma się rodzeństwo?

Sam sobie odpowiedział, że do zabawy i żeby nie było nudno, ale pociągnęliśmy temat dalej. Zaczęłam mu opowiadać o tym jak byłam mała. Jak się z Bronią bawiłyśmy, albo jak czasem nam nie po drodze było. Później zastanowiłam się nad tematem dłużej. I doszłam do wniosku, że rodzeństwo jest głównie po to, żeby człowiek nie został sam.

rodzeństwo

     Moja madre – późna jedynaczka, wcześnie osierocona, praktycznie bez rodziny. Teraz ma tylko dzieci i wnuki, żadnych siostrzenic czy bratanków. Pamięć o jej rodzicach odejdzie wraz z nią.

      Padre – najmłodszy syn, trzech braci i jedna siostra, rodzeństwo cioteczne rozsiane po Polsce. Na pogrzebie sporo było bliższej i dalszej rodziny. Pamięć o mojej babci potrwa długo, bo są jej wnuki i prawnuki w całkiem sporej liczbie.

      Rodzeństwo to taka dodatkowa pamięć. W końcu nie tylko zdjęcia pomagają pamiętać. Owszem, możemy z rodzicami wspominać wspólne wakacje, zwłaszcza te, których nie pamiętamy z racji wieku 🙂 Ale jednak wspomnienia rodziców są z zupełnie innej perspektywy, a rodzeństwo świetnie wie o czym mowa. I zawsze istnieją wspomnienia, o których rodzice wiedzieć nie muszą. Poza tym brat lub siostra to sojusznik jakiego nigdzie nie znajdziesz. Fefin już teraz staje w obronie Panienki, niech no tylko ktoś sypnie piaskiem w jej stronę… Z czasem sojusze pewnie obrócą się przeciwko mnie, ale co tam, nie boję się!

    Chciałabym, żeby moje dzieci się ze sobą przyjaźniły, żeby zawsze mogły na siebie liczyć. Oczywiście okres wyrywania zabawek i nieznoszenia tego drugiego pewnie też będzie, ale chcę żeby się lubili. Rozpracowując wczoraj ten temat z Fefinem doszliśmy do wizji, w której nas rodziców już dawno nie ma, a łysy już Fefin i zupełnie siwa Polyanna siedzą na ławeczce i opowiadają sobie o wnukach. Prawda, że piękne? Dwoje staruszków, rodzeństwo, ludzie którzy chcą ze sobą być.

rodzeństwo

       Kiedyś myślałam, że jedynak to dobry pomysł, ale teraz wydaje mi się, że rodzeństwo to najlepszy prezent dla dziecka. Bardzo jednak ważne, aby nauczyć jak taki prezent najlepiej wykorzystać, jak zaprzyjaźnić się z własnym rodzeństwem. Wiem, że nie zawsze się to udaje, ale to zupełnie inny temat.

Zawsze ciekawa jestem czy jedynakom jest trudniej jak mówi moja mama czy może łatwiej, bo wszyscy skaczą wkoło?