Autostopem – 12 porad

     Zaczęły się wakacje więc temat letni – podróże. Dawno, dawno temu – w 2002 roku w podróż poślubną postanowiliśmy pojechać autostopem. Celem była Barcelona! Pomysł wydawał się prosty w wykonaniu – co za filozofia stać i machać. Dość szybko okazało się, że to nie takie banalne, bo oprócz jazdy należy „ogarnąć” sporo innych rzeczy.

Uzbrojeni w mapy, namiot i plecaki ruszyliśmy pociągiem – jazda autostopem w Polsce nie wydawała się nam być pociągająca. Dotarliśmy do Cieszyna i po paru krokach byliśmy „za granicą”!

1. sprawdzaj dokładnie zaplanowane na nocleg miejsca!

Po czeskiej stronie miał być camping czy jakieś pole namiotowe – no właśnie, miał być. Szukaliśmy, pytaliśmy – nic z tego. Około 21-szej rozstawiliśmy namiot w krzaczorach przy drodze szybkiego ruchu. Stacji paliw, w której chcieliśmy się umyć też nie było…

2. Nie podróżuj autostopem w niedzielę

Szliśmy i szliśmy cały dzień. Nikt, ale to absolutnie nikt, nie chciał się zatrzymać. Mijały nas samochody pełne ludzi – weekendy rodzinne! A do tego w mijanych wioskach sklepy zamknięte były na głucho. Na stacji paliw nie było sklepu, ani toalety. Szliśmy ponad 20 km po śniadaniu złożonym z 1 bułki i papryki, kończyła nam się woda.

3. W hotelu melduj się nocą

Do Wiednia dotarliśmy pociągiem (sic!) po 22-giej. Taksówkarze nie umieli wskazać nam campingu, a rozstawianie namiotu w parku wydawało się nam zbyt ekscentryczne. Poszliśmy do hotelu, recepcjonista udawał, że nie widzi potarganych i spoconych plecakowiczów, ale „normalnych” turystów. Ba, nawet oznajmił, że tak późno się meldujemy, że udzieli nam rabatu. Nocleg w łóżku, prysznic, śniadanie. Podobną sytuację mieliśmy w Genui – też późny meldunek i zniżka.

4. Używaj kremu z filtrem.

Po kilku godzinach stania w pełnym słońcu człowiek jest: spocony, zakurzony i opalony – aż za bardzo. Pod wieczór wyglądałam jak bałwanek Boulie – miałam spalony na ciemnoczerwono nos i nieco jaśniejsze kości policzkowe. Obraz nędzy i rozpaczy.

5. Sprawdź gdzie są autostrady

Po dotarciu do włoskiej granicy zobaczyliśmy drogowskaz do Wenecji. Czyż nie idealny  etap w  podroży poślubnej? Super, tyle tylko, że z Udine do Wenecji jeno autostrada, a tam autostopem się nie da. Po kilku godzinach spędzonych na wylocie na autostradę poddaliśmy się i znowu jechaliśmy pociągiem. Dwa dni w Wenecji – dolce far niente.

6. Weź parasol

Jakkolwiek idiotycznie to brzmi – w podróż autostopem weź parasol. My tego nie zrobiliśmy. Zaliczyliśmy pieszą wędrówkę w deszczu – plecaki osłonięte folią, my przemoknięci. Mokry autostopowicz to pieszy autostopowicz – no kto weźmie takie mokre stworzenia do suchego autka?

7.Uważaj na hotele z jedną gwiazdką

W Genui nocą szukaliśmy hotelu, napatoczył się jednogwiazdkowy. Pierwsze zdziwienie – trzeba dzwonić do bramy, bo to w kamienicy. Facet o rozbieganych oczkach powiedział cenę: 52 euro za pokoik bez śniadania, z toaletą na korytarzu. Trochę drogo, ale poszliśmy zobaczyć pokój. Głównym meblem było łóżko, za zasłonką prysznic a u wezgłowia…bidet. Rozejrzałam się spłoszona, na ścianach porno obrazki. Hotel owszem – na godziny. Wolałam nie sprawdzać czystości pościeli.

8. Bądź kreatywna!

W Arenzano lał deszcz, nie chcieliśmy szukać dworca czy centrum handlowego – przez blisko 2 godziny siedzieliśmy w dość przestronnej budce telefonicznej. Dookoła palmy, oleandry, deszcz…

Masz ochotę na elegancką kolację, a ceny w restauracji przerażają? Znajdź Biedronkę jakiś sklep gdzie mają rożen. Pieczony kurczak, świeża bagietka i karton wina stołowego konsumowane na plaży smakują wyśmienicie. I nie trzeba dawać napiwku!

9. Czytaj gdzie jedziesz

Nasza podróż autostopem bardzo pociągowa była, raz się zgubiliśmy. „Kupiliśmy bilety Arenzano-Milano, dojeżdżamy do stacji Genova Principale, na torze obok stoi pociąg z napisem Milano. Musimy się przesiąść! Nie zdążyliśmy wysiąść, więc wyskoczyliśmy na następnej stacji (za 6 minut) i w pociąg powrotny. Dojeżdżamy Genova Principale, ale jakaś inna. Popłoch, bieganina, szukanie „bardziej” principale. Po strzałkach udało się dobiec i zobaczyć jak odjeżdża pociąg do Mediolanu. Następny wnet, ale na bilecie mam „regionale”, a pociąg ma być „interregionale”. Ze strachu mówię po włosku! W info okazało się, że bilet jest ok.”

10. Weź ciepłe ciuchy

Jechaliśmy w lipcu do Hiszpanii, odzież ograniczyliśmy do minimum. Nie przewidzieliśmy noclegu w wysokich Alpach. Spanie w namiocie w Saint Moritz to słaby pomysł. Późnym popołudniem było 13 stopni, w nocy nie wiem, ale przykryliśmy się wszystkimi ubraniami jakie mieliśmy, a rano odmrażaliśmy się pod wrzącym prysznicem. Nie muszę dodawać, że pozostali kempingowicze spali w przyczepach?

11. Nie osądzaj po pozorach

Machamy do wszystkich, każdy może okazać się tym jedynym 🙂 W ten sposób udało nam się zatrzymać nowiuśkie czarne oczywiście, BMW ze skórzaną tapicerką – przejechaliśmy ponad 200km.

12. Zabierz ze sobą wodę, dużo wody

Stanie przy drodze na słońcu – chce się pić, marsz wzdłuż drogi – jeszcze bardziej chce się pić. Spanie w krzakach – chce się myć. Mieliśmy sytuacje gdzie 1,5 litra musiało wystarczyć nam na dobę!

Generalnie podróż była fajna, męcząca, ale w życiu tyle byśmy nie zobaczyli i nie przeżyli jadąc autem. Nie udało się dotrzeć do Hiszpanii, bo jakoś słabo się zarządzaliśmy z kasą, a po weselu na kartach były pustki. Mieliśmy zbyt mało gotówki, więc chcąc wrócić do Polski musieliśmy zmienić plany.

 

Oczywiście do Barcy dotarliśmy także stopem, dwa lata później. Ale to już inna bajka.