Reforma edukacji – jestem za

Nie myślałam, że kiedykolwiek zgodzę się z jakimś pomysłem PiS-u. A jednak znalazł się taki. Reforma edukacji. Z całą odpowiedzialnością za to co piszę – zgadzam się ze zmianami w polskiej szkole. Co gorsza, podobają mi się! Mam nadzieję, że nie dojdzie do referendum, bo wtedy nie wiem co zrobię. Jestem przeciw referendum a za reformą.
A teraz w skrócie:
– referendum kosztuje, i jest na nie już za późno
– reforma de facto już się rozpoczęła i zbyt późno, żeby ją zatrzymać

,,,,,,We wrześniu Fefin idzie do pierwszej klasy – jako sześciolatek (dlaczego posłałam go wcześniej pisałam tutaj). Dzięki reformie w szkole będą tylko cztery klasy pierwsze (bo skoro są siódme nie można więcej) i w związku z tym lekcje będą mieli od 8 do 13-stej. W tym roku pierwszaki uczyły się nawet do 16-stej! Chociaż jak porównać z latami 80-tymi to i tak późno jakoś będzie chodził – ja pierwsze trzy, albo nawet cztery lata szkoły zaczynałam o….7:10! W zimie to jeszcze ciemno było.
Cieszę się, że  Fef będzie chodził do jednej szkoły przez najbliższe osiem lat. Nie będzie zmieniał środowiska w chwili kiedy hormony zaczną szaleć 😀
……..Zanim jeszcze reforma się pojawiła mówiłam, że podstawówkę mamy ok, ale do gimnazjum pójdzie prywatnego, żeby było bezpiecznie i żeby w razie czego za twarz miał kto złapać. A tu proszę, zostawiam sobie w kieszeni kilka worków pieniędzy. Słuchając nauczycieli gimnazjalnych (uczyłam ich na podyplomówce), znajomych rodziców dzieci w gimnazjach i patrząc z boku a to wszystko miałam wrażenie, że gimnazjum to słaby pomysł. Cieszę się więc, że nas ominie (mam nadzieję).

……..Teraz za to wielki szum o referendum, niby że suwerena się olewa. Hmm, no może to i tak wygląda, ale jakoś kiepsko widzę wyniki ewentualnego referendum. Czy poza nauczycielami będzie wiele osób przeciw? Wyobraźmy sobie rodziców obecnych siódmoklasistów – we wrześniu dowiedzą się, że jednak idą do gimnazjum i powinni szybciutko sobie je znaleźć. Rodzice pierwszaków zapisanych do szkół przekształconych w podstawówki – hmm ten tego, tu będzie gimnazjum więc idźcie sobie gdzieś. Podobnie czwartoklasiści – w podstawówkach po gimnazjum był dla nich nabór – jeśli reformę się cofnie…
Jest „nieco” chaotycznie, ale dyrektorzy szkół w większości jakoś to ogarnęli, więc powiedzenie im we wrześniu – halo, zmiana planów – no raczej by się im nie spodobało.

…….Próbuje zrozumieć nauczycieli, którym reforma robi krzywdę i tracą pracę. Jednak dla osoby spoza środowiska wydaje mi się to kuriozalne, aż tylu nauczycieli do zwolnienia? A kto będzie uczył w tych nowych np siódmych klasach? A za chwile w czteroletnim liceum? Wydaje mi się, że te obawy są trochę na wyrost. Może warto tej reformie dać szansę i poczekać jak się potoczy?

Ja jestem nastawiona do niej optymistycznie a Ty?