Wesołych….

Święta najbardziej kojarzą mi się z Wigilią u babci. Siadywało nas przy stole 9 osób. Już pięciorga z nich nie ma z nami, babcia, dziadek, stryj,  mój ojciec…

Pusto bez nich

Brakuje mi ich cały rok, ale w święta szczególnie. Dlatego składając sobie życzenia zawsze myślę o tym, aby w przyszłym roku nie było nas mniej. Wiem że to naturalna kolej rzeczy- umieramy, pojawiamy się na tym świecie,  a potem odchodzimy. Ale jednak żal, puste miejsce przy stole świadomość że nigdy więcej…
Jako małe dziecko nie doceniałam szczególnie tej naszej współobecności. Nigdy nie czekałam na prezenty, no może nie jakoś szczególnie. Oczywiście były ważne, ale chyba bardziej cieszyły mnie spotkanie z babcią, piękna choinka, kolędy i to że świat na chwilę  stawał się zupełnie inny …

W tej chwili ja jestem w kuchni (dyktuję post mieszając w garach, jest dopiero 11-sta), małż w pracy, dzieci z babcią ubierają choinkę. Chciałabym żeby pamiętali te chwile. Nie staje na głowie żeby zapewnić 12 potraw. Nie staram się kupić najpiękniejszych prezentów ani spełnić wszystkich zachcianek. Chce w zamian opowiedzieć jak ważne jest to że możemy być razem.

Tak naprawdę nie pamiętam właściwie niczego szczególnego z Wigilii w domu, nie pamiętam żadnych prezentów, może dlatego że nie czekałam na nie szczególnie. Chociaż pamiętam, że kiedyś dostałam klocki takie plastikowe, zupełnie nie Lego, ale byłam nimi zachwycona. Pamiętam za to jak pachniała pasta, która ojciec czyścił  podłogi. Zapach pasty i olejku migdałowego, a potem światełko froterki przemakające po wszystkich kątach, to zawsze pojawia mi się w głowie na hasło – święta. I standardowo zapach choinki i kłótnia w czym ją ustawić, w wiaderku czy stojaku. Zawsze w święta była nerwowa atmosfera rodzice zawsze się o coś kłócili. Ale ja się tym nie przejmowałam, bo wiedziałam, że tak to wygląda co roku. Ja staram się trzymać nerwy na wodzy zagryzam język, z różnym skutkiem.

Uśmiecham się, gotuję, sprzątam, uśmiecham się, gotuje, piekę uśmiecham się…

Lubię czuć się potrzebna więc robię te wszystkie cholerne potrawy, a może nie cholerne, robię po prostu robię. Mogłabym wszystko kupić, ale chcę pokazać dzieciom, a może sobie, że święta to też zaangażowanie, to też jest ważne, chyba.
To co najważniejsze, to co chcę przekazać dzieciom, to fakt, że nie prezenty czy kolędy, ale to, że jesteśmy razem to jest najważniejsze. Cały rok wyjaśniam, że najważniejszy jest drugi człowiek. To, że siebie mamy  w święta podkreślam ze szczególną mocą. Przytulam, głaszcze i mówię bliskim, że są dla mnie ważni. I tyle.

Tobie też tego życzę, abyś zawsze miała kogoś dla kogo jesteś ważna, kto powie, że cię kocha. Nieważne wszystko dookoła, najważniejsze jest mieć kogoś. Pozostaną wspomnienia rzeczy przeminą.