Feminizm 2.0

Jestem feministką, nie wstydzę się tego określenia. Marzy mi się, tak jak pra-feministkom, równość dla wszystkich. Nie węszę męskiego spisku, nie czuję opresji, nie czuję się gorsza. Cenię Magdę Środę i Agnieszkę Graff, czytuje klasykę feministyczną i lubię żeńskie końcówki.

Od jakiegoś czasu poznaję coraz to nowe określenia starych, wszędzie (niestety) obecnych zjawisk. I zastawiam się po jakiego diabła te nazwy? Czy feminizm już się kończy? Zamiast działań produkowanie „naklejek” na to co już jest? Kiedyś  namolnego, albo wulgarnego chłopa mogłam określić mianem: cham. I koniec tematu. Teraz pojawiło się kilka naklejek na określenie chama i zjawisk z nim związanych.

Cat calling

Idziesz sobie ulicą, wyglądasz jak milion dolarów/jak sto nieszczęść, idziesz, idziesz, aż tu nagle…rozlega się gwizd. Wiesz, takie fiu, fiu, fiu, Albo cmokanie. Ewentualnie różne „komplementy” na temat biustu, nóg, pośladków.  Do tej pory mogłaś się uśmiechnąć, fuknąć, zmrozić wzrokiem, rzucić mięsem. Teraz już jednak wiesz, że to molestowanie. I to takie co ma własną nazwę: cat calling! Do tej pory o takich myślałam, że to cham i prostak, a to cat caller! W Francji można za to zapłacić 750 euro grzywny.

Znalezione obrazy dla zapytania cat calling

Slut shaming

no tu przykładu nie umiem podać więc zacytuję „działania mające na celu spowodowanie, by kobieta poczuła się winna lub gorsza z powodu zachowań związanych z seksem, będących dla atakujących ją złamaniem pewnych norm społecznych lub religijnych. Można go na siebie ściągnąć przykładowo ubierając się w sposób odbierany jako prowokujący, domagając prawa do antykoncepcji, uprawiając seks przedmałżeński lub poza związkiem.”

I tak nie do końca rozumiem, chyba się nie spotkałam, ale chyba chodzi o to, że jak któraś wygląda jak prostytutka, albo uprawia seks w dyskotekowej toalecie co tydzień z kim innym, a ja nieopacznie to skomentuję to chyba slut shaming będzie.

Znalezione obrazy dla zapytania slut shaming

Mansplaining

czyli sytuacja gdy mężczyzna tłumaczy coś kobiecie, ale robi to w protekcjonalny sposób. Gdy kobieta sama wie lepiej, a on i tak jej wyjaśnia. Albo ignoruje, w trakcie rozmowy, ewentualnie przerywa i nie słucha. Ja nie przeczę, mogą się zdarzyć i takie sytuacje, ale można zareagować! Przerwać wywody, zacząć gadać, wymądrzać się bardziej niż on. Teraz zjawisko ma nazwę, kiedyś to był po prostu dupek, bufon nadęty.

Znalezione obrazy dla zapytania mansplaining

Wyjdzie na to, że guzik się znam na feminizmie i pewnie nawet kobietą nie jestem. Ale jakoś tego wszystkiego nie rozumiem. Może zamiast straszyć karą za gwizdanie na ulicy uczyć w szkole i w domu jak się zachować? Może zamiast zastanawiać się co by tu jakim # oznaczyć po prostu edukować u podstaw. Tłumaczyć do znudzenia?

Jak zwykle spłycam i trywializuję czy może faktycznie nie docierają do mnie kolejne palące problemy? Czy tylko mi wydaje się, że to problemy pierwszego świata? Może ten cały feminizm to tylko rozkminy białych, dobrze wykształconych, sytych kobiet?

Wiem, że miewam luki w feministycznym żargonie, jeśli masz coś co powinnam dodać koniecznie podziel się w komentarzu.