Jak ochronić dziecko przed …

W drodze do szkoły Fef zaczął opowiadać o tym, że na religii będą z siostrą katechetką przygotowywać serduszka dla księdza z okazji którejś rocznicy kapłaństwa. Z ledwością powstrzymałam się, żeby nie skomentować tego używając hasła: pedofil. Ot, siła mediów, skojarzenia wywołane ostatnimi wydarzeniami:

ksiądz=pedofil

Cała afera bardzo mnie smuci, trudno wprost uwierzyć, że to problem na aż tak dużą skalę. Przez tyle lat spotykałam bardzo różnych księży, ale nigdy nie zdarzało się, aby któryś z nich zachowywał się niewłaściwie w stosunku do dzieci. 

Znam księdza, który żyje z gospodynią, znam też takiego co zrzucił sutannę, bo się zakochał – w mężczyźnie, znałam kilku księży mających problemy z alkoholem, ale znajomości z pedofilem mi los oszczędził. 

Mam dwoje dzieci więc się boję

także tego, że ktoś je skrzywdzi. Dlatego już dawno temu zaczęłam opowiadać, najpierw Fefinowi, teraz i Polyannie, o zagrożeniach. Fef  już się czasem śmieje ze mnie, ale wiem, że to do niego dotarło. Główne hasła, które wbijam im w głowę (jak masz małe dziecko rób to samo):

 – nikt oprócz rodziców (i lekarza) nie może dotykać Twoich części intymnych

– jeśli ktoś chce Cię dotykać, głaskać, albo całować, a Tobie się to nie podoba – krzycz i uciekaj

– jeśli jakiś dorosły robi coś co Cię zawstydza, albo wydaje Ci się niewłaściwe – krzycz i uciekaj

– nie ma tajemnic między dorosłymi i dziećmi, jak ktoś chce coś zrobić i zachować to w tajemnicy – natychmiast mi o tym powiedz

 –  w razie gdyby ktoś zaczepiał Cię na ulicy – podejdź do pierwszej z brzegu dorosłej osoby i poproś o pomoc, albo…- krzycz i uciekaj

I oczywiście standardowe opowiadanie, że nie bierzemy od obcych niczego do jedzenia, ani do picia, nie idziemy oglądać szczeniaczków, nie pomagamy przynieść czegoś z niewiadomego miejsca, nie wsiadamy z obcymi do samochodów. 

Uczę dzieci, że mają prawo przeciwstawiać się dorosłym

Powtarzałam i powtarzam to do znudzenia, mam nadzieję, że ta wiedza nigdy się im nie przyda, ale wolę żeby wiedzieli. Dziwi mnie jednak, że w szkole nikt o tym nie mówi. Uczymy przechodzić przez ulicę i myć ręce, a nie uczymy stawiać granic. Może gdyby więcej rodziców o tym myślało mniej było by tragedii dzieci ofiar pedofilów?

Dzieci szybko się uczą i rozumieją więcej niż nam się wydaje. Fef słuchał jednym uchem co ogląda babcia i stwierdził, że pedofile są nienormalni skoro lubią oglądać gołe dzieci. Wywiązała się z tego dłuższa rozmowa, w konkluzji powtórzyłam wszystkie powyższe zasady. Pewnie jeszcze nie raz je powtórzę, Fefin staje się coraz bardziej ciekawski, zaczyna się interesować nowymi tematami, będę więc musiała dodać parę zasad. 

Gdybym dowiedziała się, że któreś z moich dzieci miało kontakt z pedofilem, w sutannie czy nie, rozerwałabym gołymi rękoma. Mam nadzieję, że nigdy nie stanie na ich drodze żaden zboczeniec.