Kochanie, nie wrzeszcz! +18

Treści dla dorosłych się jeszcze na moim blogu nie pojawiały. ☺ Pora to zmienić! Spędziłam dwa dni wypoczywając bez dzieci i męża. O tym jeszcze napiszę więcej, dziś tylko wspomnę, że Łubinowe Wzgórze to był doskonały pomysł. kochanie

Jedną z niewielu rzeczy,do których mogę się przyczepić są cienkie ściany. Pierwszy dzień mi nie przeszkadzało, ale drugiego popołudnia… Przyjechała para, która po wejściu do pokoju włączyła tv, żeby zagłuszyć numerek. Prawie się udało. ☺ Niestety potem telewizora już nie wyłączyli. Ja sobie poszłam na masaż, wróciłam po godzinie telewizor dalej grał. Niestety było już po dwudziestej, więc byłam skazana na swój pokój. Ćwiczyłam jogę, a potem czytałam książkę, w końcu taki był plan. Sąsiedzi pili i rozmawiali coraz głośniej. Skąd wiem że pili?

– Oj, nie nalewaj mi już, nie, nie, bo będę rzygać. No, proszęęęęęę.

Głos kobitka miała bardzo miły i ładnie się śmiała, na ucho koło 30-ki, brzmiała jak atrakcyjna blondi. Facet raczej po 50-ce, a do tego palacz, taki tatuśkowaty z głosu. Po 22 pan poszedł się kąpać, potem pani, a potem pan dołączył. Myślałam, że dyskretnie zabawią się w łazience. Wyłączyłam TV i wróciłam do lektury. Niestety, okazało się że prysznic był przygrywką.

Wrócili do pokoju i pani przyjęła za punkt honoru przekrzyczenie telewizora.

– Kochanie, kochanie, aaaaaaaa kochanie, aaaaaaahhhhh – bardzo profesjonalnie i bardzo głośno, ale jakoś mało wiarygodnie. Moje wątpliwości wzbudzały zdania wrzucane zupełnie beznamiętnym tonem:

– aaaaaa, kochanieeeeee – baaaardzo głośno

– posuń się trochę

– ahhhh, ahhhhh czuję cię, aaaaaa – z aktorską wręcz emfazą

– ojej, poduszka mi spadła

I tak dobre 40 minut, dowiedziałam się co i gdzie czuła i jak bardzo jej było dobrze. Listę dialogową (monologową właściwie) miała mocno rozbudowaną. Nawet zastanawiałam się czy ona ma z tego jakąś frajdę jak tak cały czas wykrzykuje. Ja rozumiem jakieś mniej lub bardziej artykułowane dźwięki, ale ona jakoś mało wiarygodna była. To brzmiało jak spektakl dla faceta, zwłaszcza, że to świeży związek. Wiem, bo wcześniej głośno na ten temat rozmawiali.

A najgorszy w tym wszystkim był telewizor. Po wszystkim znowu zaczęli gadać, a telewizor grał, potem już nie gadali, a tv owszem . Koło pierwej dopiero ktoś się ocknął i wyłączył.

Bardzo chciałam zobaczyć czy moje wyobrażenia pokrywały się z rzeczywistością, ale śniadanie jedli w pokoju. Co prawda widziałam panią, która przyniosła talerz do restauracji, ale na piętrze był jeszcze jeden pokój wiec nie mam pewności, że to ona. Jeśli tak to się zawiodłam, skromna, drobna brunetka, rzeczywiście na oko przed trzydziestką. Zupełnie nie wyglądała jak jak demon seksu sprzed kilku godzin.