Ranking blogerów, o kurcze…

Jak co roku o tej porze, Tomek Tomczyk vel Kominek vel J.Hunt, samozwańczy król blogosfery ogłosił swój ranking. Po raz już dwunasty. W tym roku zauważyłam, że wiele osób chwali się, że zupełnie się tym nie interesuje. Ja przypominałam sobie, bo jestem na liście mailingowej ☺Hunta.

Z czystej ciekawości zajrzałam, czasami warto, bo można znaleźć rożne ciekawe blogi. Czasem można się ucieszyć, że ktoś kogo lubię staje się coraz bardziej znany i doceniany. No i w końcu  jestem socjologiem, kręcą mnie tabelki i zestawienia. Tomczyk robi to bardzo solidnie, przykłada się chłopina do roboty, a i owszem.

W tym roku okazało się, że gwiazdą nad gwiazdami jest Bakusiowa, czyli Malwina, która przerabia piosenki, pisze bloga o dzieciach i o domu, i której wszędzie teraz jest pełno. Nie wiem czy ona naprawdę jest taka egzaltowana, czy to tylko poza. Jest dość wkurzająca, ale to jej metoda na sukces. Tańczy, śpiewa, promuje, zajmuje się domem – nie wiem w jakiej kolejności. Ostatnio nawet znalazłam jej książkę, pisać każdy może. Jedyne czego jej brakuje to kasetony reklamowe, mogłaby ozdobić nimi front domu i przez cały dzień wyświetlała by pięknie błyszczący adres bloga. W pasującym oczywiście do marki stylu i kolorze ☺. Nie jest to moja ulubiona blogerka, za bardzo ofensywna jak dla mnie, a może po prostu jej zazdroszczę? Tupetu sukcesu, siły przebicia?

Ja już w ogóle jakaś się zmanierowana zrobiłam, bo nikt  mi się z tych najbardziej cenionych nie podoba. No dobra, mało kogo znam, ale jak znam to nie kupuję, nie czytam, może się nie znam? Ze złotego zestawu znam 4 z nazwy z czego na 3 byłam. W srebrnej dziesiątce znam 3, a zdarzało mi się czytać jeden z nich. W trzeciej dziesiątce jest tylko jeden blog, którego nazwa mi coś mówi i nawet jakiś czas go czytywałam. Za to w galerii sław kojarzę aż 9 blogów, z nazwy tylko większość, ale to sławy znane od lat.

Za to ze wschodzących gwiazd nie znam praktycznie nikogo, mnie tam też jakoś nie ma 😀 Widzę za to dziwny trend polegający na tworzeniu domeny jako imienia i nazwiska autora. Nie wiem czy to ma sens, bo jakoś łatwiej mi zapamiętać adres paniminiaturowa.pl niż gdyby było to agatagrzesik.pl.

I teraz chyba modne jest być lekarzem i mieć bloga, coraz więcej w nazwach specjalności lekarskich, zwłaszcza połączonych z hasłem mama. Chociaż, z drugiej strony może to ma sens, specjalizacja daje szansę na stworzenie niszy, która może przełożył się na kasę. W przypadku większości blogów chyba o kasę właśnie chodzi.

Ja jak co roku poza wszelkimi rankingami, jestem tak niszowa, że ho, ho ☻Co nie znaczy, że zupełnie nic z tego nie mam. Satysfakcję i parę złotych, tyle żeby za domenę i hosting się zwróciło i na kawę zostało.