zaraza

Zaraza, czyli nakręcajmy się bardziej

Zaraza trzyma się dobrze, my coraz lepiej przystosowujemy się do panujących warunków.  w mojej branży też posucha więc mam czas na zajęcia w szkole i przedszkolu. Cudem jakimś w ubiegłym miesiącu kupiłam nowy laptop i mogę jednocześnie realizować się jako przedszkolanka i nauczycielka.

W przeciwieństwie do instamatek nie zakochałam się w gotowaniu i pieczeniu, nie odkryłam nowych przepisów, nie wynalazłam fantastycznych połączeń kulinarnych. Gorzej, bo nawet jakoś specjalnie nie sprzątam, raczej standardowe ogarnianie chałupy niż mega porządki. Wszystkie planszówki i puzzle mamy zrobione razy 500.  Drugi dzień nie wysuwamy nosa z domu bo jest zimno. Od jutra politycy fundują nam nowe ograniczenia – to gorsza zaraza niż covid.

I co dalej?

Najgorzej mnie denerwują prognozy, i to nie te dotyczące pogody. W naszym kraju – raju jest podejrzanie mało zakażeń, ale i z testami nie przesadzamy. Jednak cały czas słyszę, że będzie jeszcze gorzej i gorzej. Dzisiaj usłyszałam, że za 2-3 tygodnie będzie szczyt zakażeń, to po jakiego grzyba siedzimy w domach, jak i tak będziemy się zarażać dalej. Równie pocieszająca jest informacja, że wkrótce będą trzycyfrowe liczby zgonów dziennie. Obecnie mamy 3-4 osoby, a ma być ponad 100?

Nie chodzi mi o to, żeby bagatelizować problem zaraza to zaraza i to całkiem poważna, ale wolałabym usłyszeć, że jest światełko w tym tunelu. Zamiast powiedzieć, że dzięki ograniczeniom udaje nam się wyhamować ilość zachorowań i damy radę. Nie, my musimy codziennie dowiadywać się, że będzie gorzej. To naprawdę dołujące. Wiem, że to się szacuje w oparciu o statystyki i sytuacje w innych krajach, ale nie można chociaż trochę pocieszyć?

#zostańWdomu

Od jutra wychodzimy z domu w rozstawie co 2 metry – super w domu jesteśmy bezpieczni, ale na ulicy mamy trzymać się z dala od siebie. Jednak na wybory mamy stawić się tłumnie? W sklepie ma być 3 x tyle osób ile jest kas – czyli reszta czeka na dworze? Ile czasu? Kolejka na 50 osób nie zagraża zdrowiu? Czas na zakupy dla seniorów? Zwłaszcza w aptece, w której często sprzedaje się przez okienko, albo do której wchodzi tylko jedna osoba. Coraz bardziej szajba odbija, i to nie tym siedzącym w domu, ale tym na Wiejskiej.