I weź się człowieku nie bój

Wydawało mi się, że temat koronawirusa mam ogarnięty. Dezynfekcja, maseczki dystans.  W marcu trochę panikowałam, ale przeszło. Jakoś nauczyliśmy się tej nowej rzeczywistości bez imprez masowych, wyjazdów itp. Jakoś.

Jednak od kilku tygodni aż zbyt wyraźnie widać, że wirus nie odpuszcza, dopiero teraz pokazuje, na co go stać. Media oczywiście skwapliwie podsycają temat, który urasta do rangi końca świata. Codziennie dowiaduję się, że ktoś „znany i lubiany” choruje, chorował, lub zna kogoś, kto chorował. W telewizorze obrazki z piekła rodem i eksperci wieszczący, że będzie jeszcze gorzej.

Staram się nie przejmować i cieszę się z drobiazgów – szkoła i przedszkole ciągle działają! Na razie, chociaż od dzisiaj dwie klasy przeszły na zdalne nauczanie.

Wsłuchuję się w każde kichnięcie i pociągnięcie nosem, sprawdzam gorączkę. Dzisiaj dowiedziałam się, że kolega z klasy Fefa zmaga się od wczoraj z bólem głowy tak silnym, że został w domu. Moja reakcja?

PANIKA

Wczoraj kolega bawił się u nas na osiedlu, oczywiście bez maseczki, bo on z tych, co się nie boją. Ale ja się boję! Cholera jasna, boję się i mam do tego prawo. Wiem, że wirusy są wszędzie, zdaję sobie sprawę z tego, że nie da się w 100% zapewnić sobie bezpieczeństwa, ale robię, co mogę.

Dzisiaj pękło 10 tysięcy nowych zakażeń, tak wiem, że większość przejdzie lekko, albo bezobjawowo, wiem. Ta wiedza jakoś mi jednak nie pomaga. Próbuję racjonalizować, porównuję procenty, tabelki itp., ale to też nie bardzo mi pomaga. Wiem, że codziennie umiera w Polsce ponad 1000 osób, a kilka tysięcy innych dowiaduje się o mniej lub bardziej śmiertelnych chorobach. Do tego dochodzą wypadki samochodowe i samobójstwa, morderstwa i śmierci ze starości. Statystycznie rzecz ujmując te blisko 200 tysięcy zakażonych, to nawet nie jest 1% mieszkańców Polski. No, wiem. I co z tego?

Medytacja, pozytywne myślenie, modlitwa? Czy coś zadziała? Nie wiem.
Chyba pora zrezygnować z mediów. Mniej informacji do przetworzenia może przełoży się na więcej spokoju. Może…