Szczepić dzieci?

Mam na stanie dwójkę dzieci w wieku nadającym się do szczepienia (7 i 11 lat) i jedyne co wiem, to nic nie wiem.

Racjonalna strona mówi: szczepić, bo przecież w ten sposób prawdopodobnie ochronię je przed ciężkim przechorowaniem COVID-19.

Mniej racjonalna: a objawy poszczepienne? Tyle o tym można przeczytać.

No właśnie, można przeczytać. Mam wrażenie, że są tylko dwie strony tego medalu:

szczepić = chronić albo szczepić = zabić

Tak, właśnie zabić, bo tak narracja pojawia się po stronie osób sprzeciwiających się szczepieniom. Każde doniesienie medialne o śmierci kogoś młodego i teoretycznie zdrowego budzi dyskusję. niezależnie od tego, czy wiadomo, czy ten ktoś był zaszczepiony, czy nie, pojawiają się dwa obozy. Konkluzja niestety zawsze ta sama: sam sobie winien – bo się zaszczepił/nie zaszczepił. Co by nie robić, jest źle.

Wydaje mi się jednak, że do tej pory też umierali młodzi ludzie nieuskarżający się na poważne choroby. Nawet sportowcy vide Kamila Skolimowska. Rzuciłam okiem na statystyki i widzę, że co roku w kategorii wiekowej 30-39 lat umiera od 6,7 do 7,6 tys. ludzi (lata 2015-20) i nie wydaje mi się, żeby w tym roku jakoś radykalnie się to zmieniło. Podejrzewam, że wiele z nich zmarło nagle, bez wyraźnego powodu, tak, jak w tym roku. Tylko zanim zaczęła się epidemia, trudno było wskazać „winnego”.

Ja to wszystko doskonale wiem i rozumiem, ale moja wilcza natura, nakazująca chronić szczenięta ciągle mi siedzi z tyłu głowy i szepcze: a jeśli oni mają rację?

Sama zaszczepiłam się dwiema dawkami, większość moich znajomych też i wszyscy mamy się dobrze, ale jeśli chodzi o dzieci, to trochę się boję.  Nie wiadomo czy i jak szczepienie wpłynie na zdrowie/życie za rok, dwa czy dziesięć. Niby wiem, że to wirus, a nie jakiś koktajl genetyczny, ale z drugiej strony, skąd wiem, że ONI (ktokolwiek to jest) mówią prawdę?

Przestałam szukać argumentów za i przeciw, bo popłynęłam już w takie rejony internetu, że nawet nie jestem pewna czy oddychanie jest zdrowe. Serio, jest tylu znawców tematu, niektórzy są nawet lekarzami, i tyle sprzecznych opinii, że głowa od tego puchnie. Naprawdę można zabrnąć w takie miejsca, że nic tylko iść się wieszać, bo światowy spisek i tak nas wykończy.

Czeka nas depopulacja przy pomocy wirusa lub szczepionki. Cokolwiek zrobimy – będzie źle.

Z przykrością obserwuje, jak osoby, które jak mi się wydawało, są racjonalne, zaczynają węszyć spisek i udowadniają, że wszystko można wyleczyć za pomocą witamin. Co gorsza, przekonują swoich czytelników, że przyjęcie szczepionki to samobójstwo/zabójstwo odroczone w czasie.

Staram się podejść do tego naukowo i czytam stanowiska ważnych instytucji, np. niemieckiego Instytutu Roberta Kocha. Zgodnie z nim nie ma przeciwwskazań co do szczepień dzieci w wieku 5-11 lat, ale rekomendują je dla dzieci o obniżonej odporności, albo obciążonych dodatkowymi chorobami.

Stała Komisja ds. Szczepień (STIKO) zaktualizowała swoje zalecenia dotyczące szczepień 9 grudnia 2021 r. i zaleca szczepienie dzieci w wieku od 5 do 11 lat z innymi chorobami (przeciwko Covid-19). Ale: Jeśli chcesz, możesz również szczepić dzieci bezinnych chorób. Ponadto STIKO – Stała Komisja Szczepień zaleca szczepienia dzieci, które np. mieszkają z bardzo starymi osobami lub osobami o słabym układzie odpornościowym.

Czyli raczej zalecenie niż nakaz, muszę nad tym jeszcze chwilę pomyśleć