Wakacyjnych wojaży ciąg dalszy. Drugą część wyjazdu (o którym pisałam tu – klik klik) spędziliśmy na Węgrzech. Najśmieszniejsze jest, że

Bez marudzenia. bez lukru, z okiem permanentnie przymkniętym.
dzieci, rodzina, karmienie piersią, pieluchy
Wakacyjnych wojaży ciąg dalszy. Drugą część wyjazdu (o którym pisałam tu – klik klik) spędziliśmy na Węgrzech. Najśmieszniejsze jest, że
W tym roku obraliśmy kurs na Bieszczady. Wróciłam tam po… 30 latach! Wiem. jak to brzmi 🙂 Pierwszy (i ostatni)
Przy okazji pobytu w Warszawie, o czym pisałam TUTAJ, odwiedziliśmy Centrum Nauki Kopernik. Od razu rada – wejściówki warto załatwić
W sobotę wpadliśmy z wizytą do podwarszawskiej miejscowości – babski sabat z dzieciakami. Spędziliśmy fantastyczny dzień, a nawet nieco więcej.
Jakoś mi umknęło i zapomniałam się pochwalić, że w maju zaliczyliśmy Bałtów. Udało nam się zobaczyć dinozaury i całą resztę
Niby człowiek twardy jest, ale kiedy widzi jak te maloty co to jeszcze czytać nie potrafią i kochają bezgranicznie zupełnie
W drodze do szkoły Fef zaczął opowiadać o tym, że na religii będą z siostrą katechetką przygotowywać serduszka dla księdza
Jakiś czas temu pisałam o ty, że nie cierpię placów zabaw (o tu zobacz), jednak w sezonie chłodnym i deszczowym
Ostatnio było o bezdzietności z wyboru, dlatego dzisiaj odświeżam post o tym co dzieci z nami robią – argumenty dla
Wakacje już za nami, ale aura rozpieszcza. Ciepło i słonecznie więc ciągle w cenie wszelkie parki, farmy, pola i lasy.
W tym roku Panienka rozpoczęła przedszkole. Późno jak dla niektórych, bo dopiero jako prawie 4-latka. Wieszczono mi płacze, spazmy i
Jutro dostarczam dzieciątka do placówek oświatowych. Definitywnie skończyły się im wakacje. Ja teoretycznie rzecz ujmując mam jeszcze wolne. Koniec z
U mnie w domu zawsze się mówiło, że dzieci biorą się z miłości, a nie z planowania. Politycy od jakiegoś
Tegoroczny wyjazd wakacyjny krótki acz treściwy. Berlin! Przy okazji odwiedziny u rodziny, ale generalnie chciałam pojechać, bo już mocno za